Jak niewielki Ryczywół zdołał postawić najnowocześniejszą halę w województwie?
„Czy u nas też tak się da? Czy nieliczną grupką zapaleńców damy radę coś zmienić w najmniejszej gminie powiatu? Wszyscy mówili, że najbiedniejszej. Że daleko od głównych dróg. Że tu jeszcze trochę jakby za komuny... Że tu się nie da...”. Tak Renata Gembiak-Binkiewicz, była wójt gminy Ryczywół pod Poznaniem, zaczęła opis niezwykłego projektu, który zapewnił im w zeszłym roku drugą nagrodę w konkursie Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa. Chodzi o halę widowiskowo-sportową.
Powietrze w maratonie
– Jadąc „od dołu”: pod halą są wkopane kilometry rur. To się nazywa gruntowy wymiennik ciepła. Polega to na tym, że powietrze jest zasysane z zewnątrz. Zimą, biegnąc rurami, ogrzewa się i daje ciepło ćwiczącym w hali. A latem chłodzi– wyjaśnia Renata.
– Przeżegnałam się, kiedy zobaczyłam tę ilość kabli wychodzących ze ściany. „Kto to wszystko popodpina?!”, pomyślałam. Kable sterują ogrzewaniem i schładzaniem powietrza. Na dodatek mamy rekuperatory. To urządzenie, które przed wyrzuceniem zużytego powietrza z hali odbiera z niego ciepło. I jeszcze centralny mieszalnik wody użytkowej. Wszędzie – w kranach i prysznicach – leci woda o tej samej temperaturze. To dużo bardziej oszczędne rozwiązanie niż strumień gorący i zimny – tłumaczy była wójt.
Litanii innowacji ciąg dalszy to izolacja. Cała hala obudowana jest półmetrową warstwą styropianu. Specjalnego. Ściany hali, przynajmniej te, które zamykają strefę z rekuperowanym powietrzem, mają metr grubości! Ale czasem, mimo izolacji, przestrzeń do ćwiczeń trzeba dogrzać.
– Mamy kocioł na pelet. Wiem, że to nie superekologiczność, ale docieplenie powoduje, że na ogrzanie dwóch tysięcy metrów kwadratowych, przy jednoczesnej kubaturze dwóch tysięcy metrów sześciennych potrzebujemy peletu tyle co na ogrzanie dwóch małych domków jednorodzinnych – cieszy się Renata.
Pełna kontrola nad światłem
– System czuwa nad tym, by kiedy nikogo nie ma w szatniach, włączać niższy poziom wymiany powietrza w tej przestrzeni. Na oknach są żaluzje zewnętrzne, automatyczne. Głównie po to, by nie wpuszczać za dużo światła latem. Unikamy energo-chłonnego schładzania powietrza. Tym bardziej że hala, ze względów ekologicznych, ma małe okna od północy i duże od południa – wyjaśnia Renata.
Sportowo i kulturalnie
– To miejsce, z którego steruje się systemem nagłaśniania. Mamy na hali specjalistyczne dla obiektów sportowych nagłośnienie. Możemy zorganizować imprezę czy koncert. Oczywiście kiedy przyjeżdża profesjonalny zespół, przywozi swój sprzęt. Była u nas Golec uOrkiestra, dała przepiękny koncert kolęd w zeszłym roku. Muzycy byli zachwyceni! – chwali się ryczywolska specjalistka od pisania zwycięskich projektów.
Zdjęcia: Renata Gembiak-Binkiewicz