Czy specjaliści IT zamieszkają na polskiej wsi? Przestrzenie co-living – czym są?
Kilkudziesięciu obcych sobie freelancerów zdalnie pracujących dla różnych, niezwiązanych ze sobą firm, a do tego mieszkających pod jednym wiejskim dachem - brzmi abstrakcyjnie? Wcale nie musi! Zobaczcie, czym jest co-living i jak staje się ciekawą alternatywą dla tradycyjnego biznesu agroturystycznego.
Czym jest co-living?
Sam termin co-living znaczy nie więcej niż „wspólne mieszkanie”. Jest to idea wywodząca się z co-workingu, w którym osoby pracujące zdalnie lub tymczasowo poza miejscem zamieszkania np. podczas delegacji, mają możliwość wynajęcia biurka ze wszystkimi niezbędnymi do pracy zdalnej udogodnieniami w specjalnie przeznaczonym do tego budynku. Co-living to nic innego, jak poszerzenie co-workingu o możliwość spania. Dzięki temu specjaliści z różnych branż, a także przedsiębiorcy (czemu nie!) mogą mieszkać w ciekawym miejscu, pracować biurko w biurko i wymieniać się doświadczeniami z osobami, z którymi w innym wypadku prawdopodobnie nie mieliby nigdy szansy się spotkać. Można to porównać z internatem czy akademikiem, w którym kluczowe są udogodnienia związane z pracą (szybki Internet, salki konferencyjne), a który nie jest ograniczony lokalizacyjnie – co-living może, ale nie musi być umiejscowiony blisko centrów biznesowych.
Co-living na wsi – to możliwe!
Jeśli wydaje się Wam, że moda na przeprowadzanie się z miasta na wieś to tylko chwilowy boom i zaraz minie, to możecie się mylić. Mieszkańcy miast coraz częściej szukają swojego miejsca do życia z dala od miejskiego zgiełku. Przeprowadzki na wieś są coraz powszechniejsze. A nie każdy chce uprawiać ziemię, niektórym wystarczy otoczenie natury i świeże powietrze. Dla takich osób idealnym rozwiązaniem może być co-living na wsi. W ramach miesięcznego abonamentu programista pragnący zamieszkać bliżej natury może spełnić swoje marzenie nie rezygnując z miejskich udogodnień związanych z pracą. Nowoczesne strefy co-workingowe lub co-livingowe zaopatrzone są w bardzo szybki Internet, wygodne stanowiska do pracy, przestrzeń wspierającą kreatywność, wspólne pomieszczenia ułatwiające integrację i ciekawe atrakcje pozwalające zrelaksować się po ciężkim dniu.
Jestem pewien, że potraficie sobie wyobrazić teraz piękny wiejski budynek, w którym mieszka kilkudziesięciu specjalistów IT (co-livingi często są profilowane pod poszczególne branże), wspólnie pracujących, korzystających z dostępnych rowerów, łowiących ryby w pobliskim stawie, a wieczorami spędzających czas przy specjalnie wybudowanym grillowisku. Jestem pewien, że potraficie sobie też wyobrazić, że jest to jeden z Waszych biznesów, a każdy ze specjalistów płaci Wam co najmniej 300 euro za miesiąc.
Wiejski co-living – Świat już zwietrzył biznesową okazję
Stworzenie takiej przestrzeni co-livingowej nie jest proste. Wymaga odpowiedniego przygotowania, pewnej smykałki hotelarza i oczywiście… nakładów finansowych, żeby taką przestrzeń odpowiednio wyposażyć. To, co u nas dopiero raczkuje, w wielu miejscach na Świecie już z powodzeniem funkcjonuje. W wielu z nich rezerwacje zamówione są już kilka lat do przodu!
Dom dla kreatywnych – włoska villa „Home 4 Creativity”
Zdjęcie pochodzi z ecbobnb: https://ecobnb.com/IT-cosenza/house/coliving-calabria-home-4-creativity/VkXVg
Jednym z przykładów wartych odnotowania jest villa ulokowana w kalabryjskiej, włoskiej wsi. Poza prawie 100 metrową przestrzenią do wspólnej pracy, mieszkańcy mają dostęp do ogrodu, sadu i gaju oliwnego! Zakochani we Włoszech cyfrowi nomadzi (tak mówi się o osobach, które podróżują i pracują zdalnie) mogą korzystać też z wycieczek i ze związanych z lokalną kulturą warsztatów.
Jeden miesiąc w takiej villi (przy założeniu, że zostajemy na dłużej – w przeciwnym wypadku jest drożej!) dla jednej osoby to koszt 480 euro.
Dom pomysłów rodem z serbskiej wsi
Zdjęcie pochodzi ze strony: http://www.mokrinhouse.com/
Nowoczesne i miejskie miejsce w wiejskim otoczeniu – tak o sobie piszą. Mokrin House of ideas jest przestrzenią ulokowaną w północnej Serbii we wsi Mokrin. Do dyspozycji mieszkańców, poza pokojami mieszkalnymi, oddany jest między innymi ogród, basem czy siłownia. Co-living wyposażony jest także w restaurację, a w każdym z wybranych pakietów cenowych proponowane są 3 posiłki dziennie.
Zatrzymajmy się przy jedzeniu. Mokrin House oferuje jedzenie przygotowane na bazie mixu tradycyjnych serbskich przepisów i kuchni światowej przy użyciu produktów z własnego gospodarstwa rolnego! Warzywa, owoce, a także kurze jaja pochodzą z własnej uprawy, a wszystko, czego nie produkują – kupują od lokalnych producentów. Mądrze, prawda?
Cena za miesiąc w tym luksusowym wiejskim otoczeniu to aż 219 000 serbskich dinarów, co w przeliczeniu na złotówki daje ponad 8300 zł! A to najniższy z możliwych pakietów.
Szwedzki dom dla twórców gier komputerowych
Zdjęcie pochodzi z https://www.facebook.com/spelkollektivet/
Po środku lasu, w miejscowości liczącej 950 mieszkańców, istnieje miejsce, w którym wspólnie mieszka i pracuje blisko 50 osób z całego świata tworzących gry komputerowe. Jest to możliwe dlatego, że dwójka szwedzkich biznesmenów wpadła na pomysł stworzenia w maleńkim Väckelsång przestrzeni dla game devloperów (twórców gier). Zadbali oni o wszystko, co najważniejsze w tego typu pracy – wygodne stanowiska pracy, świetnej jakości Internet i przestrzenie do spotkań i videokonferencji. Po pracy można skorzystać z kolekcji gier planszowych, ruszyć na wycieczkę do lasu albo zająć się wspólnym ogródkiem.
Najtańsza, jednoosobowa opcja miesięczna to wydatek równy 468 euro.
Czy polska wieś to dobre miejsce dla przestrzeni co-livingowej
Wszystko zależy od Was. Potencjał biznesowy jest oczywisty, a biorąc pod uwagę, że mamy do dyspozycji bogactwo naszej natury, sukces może przerosnąć oczekiwania. Jest to jednak olbrzymie przedsięwzięcie i należy rozpatrzeć wszystkie za i przeciw uwzględniając własne mocne i słabe strony i rzecz jasna uwarunkowania lokalne. Trzymamy kciuki za owocne rozważania!
Mamy nadzieję, że temat artykułu się Wam spodobał. Jeśli chcecie więcej tego typu inspiracji na smart biznesy – dajcie znać pisząc do nas na redakcja@smartwies.pl i koniecznie zapiszcie się do newslettera, żeby nie przegapić żadnej informacji na stronie.
Piotr Stanisławski