To były pierwsze święta Ludy bez rodziny
Piotrkowice pod Ślesinem. Wieczór, ciemno, wilgotno w powietrzu. Mgła osiada na szybach. I w sercach tych, którzy w wynajętych pokoikach przygotowują swoją kolejną samotną kolację, myśląc o tym, że w tym roku po raz pierwszy nie zjedzą tej najważniejszej, wigilijnej, z rodziną. Tak jak Ludmiła, która znalazła schronienie i pracę u jednej ze ślesińskich społeczniczek.
Artykuł opublikowany dzięki uprzejmości TPR
Przeczytaj cały artykuł na www.tygodnik-rolniczy.pl