Dostali gospodarstwa z 10 krowami. Teraz mają 80 sztuk bydła, choć nie kupili żadnej jałówki i krowy
– Moglibyśmy zrezygnować z każdej z maszyn, ale nie oddalibyśmy ładowarki ani wozu paszowego. Ładowarka pracuje codziennie – tak jak my. Wsypujemy nią komponenty do wozu paszowego, usuwamy obornik, przywozimy słomę do ścielenia, paszę treściwą z mieszalnika, wsypujemy nią nawóz do siewnika. Uważamy, że gdyby rolnik zastanawiający się nad zakupem ładowarki otrzymał taki sprzęt na tygodniowe testy, to już nie pozwoliłby mu wyjechać z gospodarstwa – mówią Wioletta i Grzegorz Koprowie.
Artykuł opublikowany dzięki uprzejmości TPR
Przeczytaj cały artykuł na www.tygodnik-rolniczy.pl